sobota, 26 stycznia 2013

Pięć.


Dla przypomnienia przeczytajcie sb poprzedni rozdział bo to w nim zaczął się ten dialog :)


O- słucham skarbie? coś się stało?
K-Myślałem nad tym co robiliśmy kiedy byłem u Cb i zapomnieliśmy się zabezpieczyć wtedy.
O-jak to?!
K-przepraszam, ale wyleciało mi to z głowy.Mam nadzieję,że nie zostaniemy teraz rodzicami bo było by Ci ciężko.
O-Nie martw się od jakiegoś czasu biorę tabletki i może nie zaszłam w ciążę
K-a i jeszcze jedno...
O-tak?
K-Chyba powinniśmy przestać to robić bo jest za duże ryzyko.
O-Damy radę, zabezpieczymy się. Nie rezygnujmy z przyjemności chyba że Ty tego chcesz
K- jeśli tak chcesz to dobrze
Chłopak lekko odepchnął wózek na bok widząc,że Angela już śpi i wpił się w usta dziewczyny.
Oliwia nie była mu dłużna i odwzajemniła pocałunek,a nawet go pogłębiła.
Siedzieli na kanapie całując się i ciesząc sobą przez długi czas ale mała Angela się obudziła i Oliwia musiała się nią zająć.
*Oczami Oliwi*
Nie wiem czym sb zasłużyłam na tak cudownego chłopaka, przecież ja nie dorastam mu do pięt we wszystkim. Sama nie wiem jak to wszystko się zdarzyło,
ale wiem że to ten jedyny.Teraz kołyszę jego siostrę podczas gdy on poszedł zrobić nam herbatę i coś do jedzenia. Angela jest dla mnie jak córka.
Może weźmiemy ją na krótki spacer po parku jak trochę odpoczniemy, a ona nie będzie spać.
*Chłopak wchodzi do pokoju*
K-Tęskniłaś? *porusza brwiami*
O-No oczywiście, każda sekunda bez Cb to koszmar
K-Tak myślałem
O-skarbie mam pomysł...
K-Jaki?
O-Jak skończymy jeść to wybierzemy się na spacer z małą po parku? jest przecież ciepło, ona jest zdrowa i ubierzemy ją dobrze
K-jasne, nie ma problemu słoneczko, a teraz bierz się za kanapki
Po skończonym posiłku ubraliśmy się i Angelę i poszliśmy na spacer. Ja prowadziłam wózek, a Kuba dumnie mnie przytulał. Wszyscy nieznajomi myśleli,
że to nasze dziecko ale nam to nie przeszkadzało, rozkoszowaliśmy się pięknym dniem.
Gdy usiedliśmy na ławce Kuba wziął siostrzyczkę na ręce i zaczął mówić:
-widzisz mała jakie masz szczęście,że Kubuś znalazł sb taką cudowną dziewczynę? teraz jest ktoś kto może zabierać Cię na spacery bo mama nigdy nie może
się wybrać. Teraz my będziemy się bawić w Twoich rodziców.

dziewczynka zaczęła się uśmiechać i otworzyła lekko buzię, a Kuba ją pocałował w tą otwartą buźkę i dał mi ją na ręce.
Obok nas przechadzali się ludzie różnego typu, chłopcy w wieku Kuby patrzyli na nas jakbyśmy byli posągami, chyba zazdrościli tego,że tak dobrze
się dogadujemy.Natomiast starsi ludzie na początku patrzyli z pogardą ale co się dziwić przecież ja mam tylko 15 lat a udaję matkę tego dziecka.
Po dłuższej obserwacji naszego zachowania i tego jak się do sb zwracamy nawet Ci starsi się do nas uśmiechali. My nawet nie zwracaliśmy uwagi na to,że
inni też tu są, za dobrze bawiliśmy się z dzieckiem.


----------------------------------------------------------
Mam co raz mniejsze statystyki i opowiadanie zostało ostro skrytykowane ale nie poddam się <3

ZACHĘCAM DO KOMENTOWANIA I ROZPOWSZECHNIANIA MOICH WYPOCIN.

Wasza Poppy <3

3 komentarze:

  1. Mi się bardzo podoba jak piszesz ;) Ciekawie, ciekawie :3 @ThoughtOfJusten

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ojej dziękuuuję <3 To wiele dla mnie znaczy <3

      Usuń
  2. Swietne to jest awwwww masz o wiele inny styl pisania Fakt ale to nie znaczy ze to jedylt zle bardzo mi sie podoba ;* lece czytac dalsze rozdzialy ^^

    OdpowiedzUsuń