Odłożył myśl o rozmowie z jej rodzicami bo dziewczyna zaczęła się wybudzać.
Złapał ją za rękę i powtarzał "Kochanie nie bój się, jestem przy Tobie i wszystko będzie dobrze" Niestety ona nie mogła niczego mu odpowiedzieć
bo nie potrafiła wydobyć żadnych dźwięków ze swoich ust.
*oczami Oliwii*
Chciałabym mu teraz powiedzieć,że wszystko porządku ale nie potrafię nic z sb wykrztusić. Chciałabym go przytulić ale jestem w gipsie.
Czemu tego gipsu jest aż tak dużo?! coś czuję,że rodzice już nigdy mi nie zaufają, ale nie chcę teraz o tym myśleć. Lepiej się prześpię
bo moje próby powiedzenia czegokolwiek i tak idą na marne, a swoją drogą ciągle kręci mi się w głowie i chyba jeszcze do końca nie wytrzeźwiałam.
*oczami Kuby*
Obudziła się czyli jest dobrze, ale lepiej niech odpocznie bo jest słaba. Zadzwonię do jej rodziców i wyjaśnię to co się stało.
Pewnie mnie za to zabiją ale przecież muszą być przy niej w tej ciężkiej chwili.
Boję się, ale mam nadzieję,że mi to wszystko wybaczą.
Po rozmowie rodzice szybko dotarli na miejsce i dowiedzieli się podstawowych informacji na temat tego wypadku oczywiście zawiedli się na Oliwi
bo spożyła alkohol chociaż dobrze wie,że jej nie można. Kuba również dostał za swoje bo miał jej przecież pilnować i ta sytuacja miała sie nie
wydarzyć.Lekarz przekazał informacje,że ciężko było dobrać znieczulenie do jej stanu bo była pod wpływem alkoholu ale niestety musieli zaryzykować
bo nie wiadomo co by się z nią stało później. Kuba powiedział im,że się wybudziła i próbowała coś mówić, ale jej się nie udało. Wszyscy ucieszyli się
na tą wieść. Gdy lekarz odszedł rodzice zaczęli dopytywać się Kuby jak do tego doszło. Chłopak jąkał się i gubił w słowach...płakał. Wtedy
zauważyli jak on bardzo cierpi i się obwinia chociaż jednak wyszło na to,że to nie była jego wina. Po rozmowie obiecał,że jeśli oni pozwolą mu nadal
spotykać się z Oliwią on już nigdy nie spuści niej z oczu. Po kilku godzinach wyczerpujących rozmów rodzice musieli jechać bo ojciec Oliwii miał
na rano do pracy i musiał się przygotować, a matka ledwo się trzymała także potrzebny był jej sen. Obok Oliwii został tylko jej ukochany.
Patrzył na nią z taką troską dopóki się nie obudziła....teraz już potrafiła wydobyć z sb kilka słów.
*Rozmowa Oliwii i Kuby*
O: Kocham Cię Kuba
K: Ja Ciebie też mała - powiedział ucieszony chłopak
O: Długo spałam?
K: Kilka godziny, byli tu Twoi rodzice... są w lekkim szoku, ale raczej sb poradzą.
O: Skarbie jaa...ja przepraszam. Wiem,że nie powinnam pić z Kacprem...przecież go nie znałam i nie wiedziałam do czego jest zdolny
K: Mała to ja nie powinienem Cię puszczać samej gdziekolwiek. Przecież nie znasz tu ludzi oprócz Karoliny oczywiście i Kacpra- powiedział szorstko Kuba
O: Nie chcę go więcej widzieć, boję się go. Nie wiem czemu wyskoczyłam z tego auta, prawie niczego nie pamiętam, ale pamiętam jak Kacper mi mówił,że
teraz pewnie zabawiasz się z jakąś małolatą w kiblu i wgl się mną nie przejmujesz- powiedziała smutno dziewczyna
K: Nie mów,że w to uwierzyłaś? przecież to absurd, cały czas o Tobie myślałem...dzwoniłem ale na próżno.
O: właśnie. Gdzie jest mój telefon?
K: Zabrałem go Kacprowi jak Ciebie zabrała karetka.
O: Już nigdy nie tknę alkoholu. Obiecuję.
K: Już ja tego dopilnuję złotko- powiedział chłopak łobuzersko się uśmiechając
-----------------------------------------------
Przepraszam,że musieliście troszkę poczekać na rozdział ale wczoraj nawet nie odpaliłam kompa i rozdziału nie miałam skończonego...dziś dopiero go dopisałam ;/
Nie wiem jak będzie jutro, pewnie nie zdążę napisać ale będę się starać.
+ZAPRASZAM NA WSPANIAŁEGO BLOGA WSPANIAŁEJ DZIEWCZYNY <KLIK>
++ZACHĘCAM DO KOMENTOWANIA <3